Na turnusie byłyśmy w Ośrodku Intensywnej Rehabilitacji "Michałkowo" w Bystrej koło Bielsko - Białej. Poza tym, że było bardzo intensywnie było też relaksująco i bardzo ale to bardzo fajnie.
Sara 2 godziny dziennie pracowała w kombinezonach nad prawidłowym chodem z ciocią Kasią, codziennie także przez godzinę miała terapię Integracji Sensorycznej ( ma bardzo duże potrzeby w tym zakresie i postanowiliśmy sprawdzić jak będzie się czuła przy tak dużej stymulacji). Dodatkowo miała zajęcia neurologopedyczne, terapię ręki i terapię czaszkowo - krzyżową która okazała się strzałem w dziesiątkę.
Moja pociecha dzielnie ćwiczyła - oczywiście był i bunt i rozpacz w ciapki przy rozciąganiu przykurczy, ale ogólnie olbrzymią dawkę doznań przyjęła dobrze. Miałyśmy też ciężkie chwile.... o tak. Popołudniami i w przerwach między ćwiczeniami i posiłkami spacerowała to na nóżkach, to zmęczona w wózeczku po terenie ośrodka i po pobliskich pagórkach. Spacerowałyśmy dużo korzystając z ładnej pogody. Miałyśmy też wypady poza Bystrą korzystając ze wsparcia tatusia.
Standardowo na turnusie była z nami Natalka, która niezmiernie cieszyła się z zawartych przyjaźni. Chętnych do zabawy na placu zabaw i w pokoiku do tego przeznaczonym nie brakowało :).
Smutno nam było się ze wszystkimi żegnać ale cóż ... może zobaczymy się niedługo :).
Na koniec jeszcze nasze WIELKIE podziękowania dla Fundacji Bliżej Szczęścia w Tychach, która sfinansowała turnus dla Sary. Gdyby nie ona wątpię czy udało by nam się w tym roku chodź raz zabrać Sarę na tak intensywne ćwiczenia. Dziękujemy bardzo za okazane serce i zrozumienie pracownikom fundacji oraz pani Prezes za przekazanie środków na ten cel. <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz