O tym, że ćwiczyć da się zawsze i wszędzie wie pewnie większość mam. Nie tylko mamy dzieci z problemami rozwojowymi mam tutaj na myśli. Otóż…..place zabaw! Wiadomo, są te lepsze i gorsze (nam na przykład pod blokiem zafundowali żwir ogrodzony wystającyjmi krawężnikami na placu zabaw). My przy okazji spacerku odkryliśmy o dziwo "za rogiem" świetne miejsce. W całości ogrodzony, wyrównany i wyłożony miękkim tworzywem przypominającym gumę (wybaczcie - fachowej nazwy nie znam). Na takim podłożu Sara radzi sobie wyśmienicie :), jest równo i w razie upadku miękko na tyle, że nic sobie nie zrobi, także może biegać do woli. Fajnie, że tworzywo coraz częściej pojawia się na polskich placach zabaw zamiast żwiru i krawężników ! Do tego jakość urządzeń w tymże cudnym nowoodkrytym miejscu świetna. Sara z mamusiną pomocą była w stanie wdrapać się na większość z nich. Zabawa w takim miejscu i dla Sary i dla Natalki jest cudnym ćwiczeniem koordynacji ruchowej a nawet podciągnęłabym to pod ćwiczenia integracji sensorycznej w przypadku Sary. Ilość zalet takiej zabawy jest ogromna, na przykłdzie równoważni : zmiana położenia ciała względem podłoża (równoważnia się buja bo jest podwieszona kilkadziesiąt centymetrów and podłożem) , kontrola wzroku (musi patrzeć gdzie stawia nózki w przeciwnym raze spadnie), kontrola nad ciałem i koordynacja ruchowa (musi precyzyjnie stawiać nóżki jedna za drugą inaczej depcze sobie po stópkach i klapa a do tego dochodzi trzymanie się obiema rękami poręczy - nie mogą przecież zostać z tyłu), percepcja wzrokowa ( równoważnia wisi i Sara patrząc na nią w dół musi rozróżnić to co jest bliżej - deska po której idzie, i dalej w głąb perspektywy musi zauważyć że deska jest oddalona od podłoża). I jeszcze mama nieustannie gada :'" Saruniu patrz gdzie stawiasz nóżki" :) . Reasumując Sary układ nerwowy musi robić wiele rzeczy na raz, przetwarzać różnorodne bodźce z otoczenia. Mina Sary - totalne skupienie ! Do tego integracja ze zdrowymi rówieśnikami. Tak oto mama dziecka z problemami postrzega zabawę na placu zabaw :D
Każdy z nas robi to każdego dnia, nasze dzieci także. Jest to dla nas tak naturalne, że nie zastanawiamy się jak to wszystko działa. Co dają tak naprawdę take miejsca jak place zabaw naszym dzieciom poza wybawieniem się. One tam ciężko pracują, uczą się, rozwijają. Nawet jeśli układ nerwowy dziecka zdrowego przetwarza taką ilość bodźców w mgnieniu oka to wszystko to działa dla niego korzystnie.
P.S. Nie jestem specjalistą, nie wszystko jest super fachowo opisane, jestem tylko mamą :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz