Od około miesiąca jest z nami nowy domownik. Iście cudnej urody, przemiła, trochę szalona i niesamowicie włochata Ika. Napotkana przypadkiem w schronisku dla zwierząt przez tatę stała się dla nas towarzyszem długich spacerów. Nie wyobrażamy sobie już życia bez niej i czujemy się jakby była z nami od zawsze. Wszyscy w domu przyjęli ją ciepło ( kociakom zajęło to trochę dłużej, nie można tu jeszcze mówić o miłości ale są w stanie koegzystować ze sobą bez awantur co i tak jest dużym osiągnięciem :), Ika ma już półtora roku i z kociakiem mieszkała wcześniej, ale nasze koty psa z takiej odległości widziały pierwszy raz ). Dzieci szczęśliwe, my też, o Ice nie wspominając a kociaki już doszły do siebie - może nawet uda się zaprzyjaźnić.
Z punktu widzenia Sary Ika nadawałaby się świetnie do pracy z dziećmi - nie przejawia żadnej agresji a ciągnięcie za futro jest dla niej najwyraźniej świetną zabawą po której Sara ma całą obślimtaną buźkę :). Najfajniejsze są jednak "buziakowe" pobudki, które urządza Sarze niemal codziennie. Dla Nati kompan do zabaw o niespożytej energii :).
Ika wpasowała się do rodzinki idealnie.
Buziaki o poranku :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz