Po raz kolejny - już czwarty, na turnusie byliśmy w Ośrodku Intensywnej Rehabilitacji Dzieci i Młodzieży "Michałkowo" w Bystrej.
Sara jak zwykle bardzo ciężko pracowała, kilka godzin dziennie pracy w systemie jeden na jeden to dla niej niesamowity wysiłek. Skupienie się na konkretnych czynnościach, próby wykonywania ich na polecenie i budowanie komunikacji to już jest bardzo dużo. Zdobywanie nowych umiejętności, gdy sam kontakt jest wysiłkiem to nie lada wyczyn. Oczywiście trzeba w między czasie wykombinować co tu zrobić żeby tak wiele od niej nie wymagać i jak którą ciocię podejść żeby na zajęciach było trochę luźniej. Były wzloty i upadki ale najważniejsze że za każdym razem gdy wrócimy widzimy maleńkie kroczki do przodku...
To co widzimy gołym okiem to ładniejsza praca zwłaszcza prawej nogi,( chodź obie ładniej się prostują ) i Sara jakby nam trochę "urosła" po turnusie. No i nasz wielki sukces, coraz częściej Sara sygnalizuje potrzeby fizjologiczne. Już na ostatnich dniach turnusu kilkakrotnie udało się powiedzieć "si si", walczymy żeby utrzymać ten stan i "ciągniemy za język" przy każdej okazji. Dużo więcej też powtarza i coraz częściej używa eholali do komunikacji. Mama jest duma :)
A teraz kilka zdjęć, które udało mi się zrobić na zajęciach ( staram się w nich nie przeszkadzać, a każde moje wejście i wyjście z gabinetu powoduje rozproszenie się jej uwagi).
Na początek ćwiczenia w kombinezonach Dunag 2, tym razem z ciocią Magdą.
Kolejne ćwiczenia ruchowe, przekraczamy przeszkody budując napięcie środkowej partii ciała.
I spacery wydłużające krok na bieżni
Na Integracji Sensorycznej z ciocią Marysią Sara ćwiczyła równowagę w bujającym się w topku, rzucając w tym samym czasie piłeczki do basenu. To jej wielki sukces, dla dopełnienia wyczynu dobierała piłeczki kolorystycznie :). Były także zabawy na trampolinie, huśtawkach, zabawy z zapachami oraz wszelkiego rodzaju masami plastycznymi.
Na dogoterapii połączonej z terapią ręki Sara miała zarówno kontakt z psiakiem jak również doskonaliła małą motorykę.
Zajęcia z pedagogiem połączone z terapią widzenia przyniosły Sarze dużo radości :)
Były też masaże :)
Żeby umilić trochę czas między zajęciami oraz w weekendową przerwę były też długie spacery i dużo zabawy :). Oczywiście towarzyszyła nam Ika, którą dla Sary stała się domowym psim terapeutą.